Sama pamiętam, że gdy obejrzałam ten film po raz pierwszy w wieku 14 lat, to współczułam Lolicie że wykorzystuje ją ten stary ohydny facet i na jej miejscu już dawno bym od niego uciekła. Kilka lat później obejrzałam ponownie i stwierdziłam, że Humbert to starszy, ale przystojny mężczyzna, no ale wtedy byłam już dorosła. Mimo tego nadal uważam, że Humbert ją wykorzystywał. Owszem, to ona pierwsza go pocałowała, ale myślę, że zrobiła to, bo widziała, że jest on nią zainteresowany. Po za tym ona miała 12 lat, wychowywała się bez ojca, pewnie nawet nie wiedziała jak wyglądają relacje ojca z córką. Chciała być pewnie przez niego kochana, zwłaszcza po stracie matki. Potem jednak nie była szczęśliwa, bo gdyby była to nie płakała by do poduszki i nie zbierała pieniędzy by od niego uciec. Bardzo lubię ten film, widać w nim magię tamtych czasów, ani trochę się na nim nie nudziłam, no ale dla mnie to nie jest romans tylko dramat o młodej dziewczynie, którą spotykały praktycznie same nieszczęścia. Co do wersji z 62' roku to tam owszem, mogłabym stwierdzić, że Dolores była nieco wyrachowana i owinęła sobie Humberta wokół palca, ale w wersji z 97' jest ona dla mnie zagubioną, pragnącą miłości dziewczyną.