Mnie Irons znowu nie przekonał, podobnie jak w "Skazie". Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że nie wczuł się w swoją rolę. I chyba właśnie dlatego, że nie popisał się ten jeden z najbardziej szanowanych przeze mnie aktorów, nie wytrzymałam i po godzinie zarzuciłam oglądanie filmu. Bo mnie bulwersował? Skądże! Był po prostu nieziemsko nudny!!!
"Nieprzeczytanie ksiazki..."
Dla odmiany nie zgodze sie z Toba...Znow mam wrazenie,ze to nie ten sam film widzialysmy, a juz na pewno nie geal w nim ten sam Irons...Ale moze to kwestia tego,ze widzialas tylko czesc... Zacytuje Gombrowicza: "Nieprzeczytanie ksiazki jest, rzecz jasna, jednym ze sposobow osadzenia jej"...